Forum Strona Główna Kaliope Dzień Dziadzia, Cmentariat, Śmierć... i stara Czarownica :-D
Obecny czas to Czw 21:54, 14 Lis 2024

Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat
Autor
Inya
The Jester's Bride



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Poland
Pon 23:38, 22 Sty 2007

Wiadomość
Dzień Dziadzia, Cmentariat, Śmierć... i stara Czarownica :-D

Pomimo tego, iz dzien ten jest dniem radosnym nie zawsze łaczy sie wlasnie z tymi uczuciami... Jest tak wtedy gdy nie ma juz mozliwosci z wesola mina mknac z czekolada i kolorowa laurka ( czasem z bratem pod pacha, ktory ma ladnie zaspiewac czy kilka slow z malego serca powiedziec... ) by choc przez chwile ujrzec jak chlodna i "kamienna" twarz usmiecha sie, po czym smiejac do rozpuku tuli... az dziw bierze. Tego w ten dzien brak "doroslemu dziecku"..., i laurki zakurzone dzis tylko sa przywitaniem przy kilku rozach na grobie... Mimo, iz moj dziadzio nie wierzyl i sluchac nie chcial o "opowiadaniach" jakie przedstawie, teraz jest ich wspomnieniem, nie wiem czy dobrym... ale wiem, ze uwielbiam ten swiat jak dzieci magie bajek...
Jest czas kiedy trzeba tej chwili doczekac, ja nigdy nie umialam zrozumiec tego czasu. Jest tak od kiedy majac ok.5 lat kolysalam swa prababcie w trumnie : "... aaa, kotki dwa..." az do dzis z malym wyjatkiem..., juz tak latwo sie z ta chwila nie godze.

Moje pocieszne historie... :-/


Nadeszla noc przed pogrzebem dziadzia. Jego wnuczka dla ktorej ta strata byla bardzo bolesna musiala spac ten jeden raz w pokoju obok gdzie lezala trumna ze zmarlym. Dosc dziwna sytuacja, lecz wyboru nie bylo, a w glowie strach zaczal zonglowac myslami... Pocieszeniem bylo jednak to, iz spala w łozku ze swa krewna, ktora moment i juz spala. Lezac i myslac pomalu probowala usnac, hmm, drzwi od pokoju mialy duza tafle przez ktora bylo widac wszystko co by sie tam za nia moglo ruszac...Lezac uslyszala nagle jak ktos zaczyna chodzic po pokoju, a podloga zaczela trzeszczec i ze zbilzaja sie kroki do drzwi pokoju, w ktorym lezy. Delikatnie ruszyla sie klamka i drzwi powoli otwieraly sie, zamarla... Tak sie wystraszyla ze zaczela co raz to gwaltowniej budzic spiaca i coraz glosniej mowic do niej, a gdy ta sie obudzila z niesmakiem i uslyszala, aby spojrzala w strone drzwi, spojrzala i odwrocila sie w druga strone radzac takze spac i nie bredzic... Drzwi byly zamkniete i panowala cisza. Kolejna proba snu nie byla juz tak latwa po tym wydarzeniu, mimo to wypadalo sprobowac usnac. Nie minelo kilka minut a za drzwiami walesal sie lekki cien, co sprawilo ze znow chciala obudzic krewna, lecz po chwili jak twierdzi przestala sie bac, bo zrozumiala ze jedyna osoba w pokoju obok jest jej ukochany dziadzio, ktory nigdy by jej nie skrzywdzil... Ciepla mysla wiec zasnela, mowiac do dzis ze przyszedl sie z nia pozegnac...


Stal piekny dworek tuz obok drogi za ktorym takze byla droga..., na cmentarz. Mieszkala w nim nauczycielka dosc zamozna i szanowana. Ponoc byla nieprzecietna kobieta, nie wiem gdyz znam ja taka tylko z opowiesci..., a osobiscie znalam tylko z krotkich wizyt u mojej babci gdzie przychodzila na pogawedke i cieple slowo nadziei na lepsze jutro..., jako staruszka, ktora totalnie zdziwaczala. Ludzie plotkowali, jak to ludzie, ze mieszka sama, ze duzo czyta i jest bardzo skryta. Dziwnym faktem bylo takze to, iz zawsze wysylala swych uczniow podczas lekcji po chleb do sklepu, ale nie to bylo az tak zastanawiajace lecz fakt, iz kupowali dla niej po kilka sztuk dziennie...Podejrzewano ja o czary, kontakty z ciemnymi mocami, mowiono w tamtych czasach na wsiach ze w niektorych domach na strychach chowaja sie tzw. : "wychowanki", ktore zeruja na wlascicielach domu. Male, zlosliwe dzieci Szatana, ktore chowaja sie na Ziemi, obiecujac ochrone domu w zamian za jedzenie i dach nad glowa. Jednak trzymac je u siebie i karmic to nie bylo takie proste... Zywily sie wylacznie chlebem i plackami, ktore nie mogly byc slone...! Gdy wyczuly slony smak natychmiast sie wsciekaly, rzucaly jedzeniem w gospodarza i wyrzadzaly szkody, np. nieurodzajny rok, krowy mleka nie dawaly itp. Dlatego ludzie czesto ulegali ich woli i wychowywali karły na strychach...Ponoc ona takze przynajmniej jednego tam miala, a co ciekawsze, mowi sie do dzis, ze u mnie w starej kamienicy dlugo, dlugo przed tym, jak przyszłam na świat, takze takie stwory mieszkaly na strychu..., tam gdzie ja jako male dziecko czesto sie chowalam podczas zabaw w chowanego, wchodzac w ciemne katy pelne pajeczyn... Piszac dalej o historii tej kobiety, historie krazyly rowniez takie, ze podobno ma pelno zlota w swym domu, a co wiecej nawet posiada zlote gwozdzie... Byla samotna osoba, tajemnicza, w zyciu do konca nieszczesliwa... Wszyscy jej bliscy opuscili ja za zycia, ginely takze jej dzieci ktore wyruszyly w swiat. Pracowala krotko, a potem to juz malo kto ja widywal i tak sie zestarzala, a wraz z nia jej dworek i niegdys piekny sad. Tak jak wczesniej wspomnialam, na starosc calkiem zdziwaczala, dom byl bardzo zapuszczony, obdrapany. Doszlo nawet do tego, ze przestala sie myc i chodzila ciagle w tym samym czarnym plaszczu i chustce na glowie..., czasem miala ze soba maly wozek, jezeli gdzies zdarzylo jej sie wyjsc... I tak jej zycie dobiegalo konca obok miejskiego gwaru. Pamietam, ze kilka dni przed smiercia przyszla odwiedzic moja babcie i prosila bardzo, aby jej opowiedziec o Raju, o tym jaki bedzie...Widzialam ja wtedy ostatni raz z niewielu, chciala mnie poglaskac, lecz cofnela dlon i westchnela tylko. Po kilku dniach wywazono u niej w domu drzwi spodziewajac sie najgorszego...., nie mylac sie i zastajac ja martwa w swej sypialni... Znaleziono u niej na stoliku czarna ksiege, lecz nie byla to Biblia... Jakas okultystyczna, stara ksiega, byla ponoc otwarta na ostatniej stronie, a obok niej pozostalosci po wypalonej do konca swiecy... Od tej chwili zaczeto wierzyc we wszystko, co niegdys sie slyszalo, dlatego wielokrotnie wlamywano sie do jej domu w poszukiwaniu legendarnego zlota, niszczac okna, drzwi. Nic, jak do tej pory nikt nie znalazl, ale cos mi mowi ze zle szukali... Teraz pozostal tylko sad, ktory do dzis rodzi piekne czerwone jablka i stary dworek obok cmentarza, kolo ktorego jesli przechodzi sie w nocy ulica ciarki chodza po plecach... Zawsze ciekawilo mnie, co stalo sie z jej ksiega, cisza zapadla. Mimo wszystko, iz dla kazdego pozostala stara czarownica, ja pamietam jej smutny niesmialy usmiech i oczy pelne bolu, a zarazem ciepla, gdy patrzyla jak witam sie czule z ma babcia...


Bylo pewne malzenstwo ktore mialo malutkie dziecko w kolysce, a dzialo sie to na wsi, gdzie obydwoje z rodzicow malucha musieli codzien wychodzic pracowac w polu i przy gospodarstwie. Dlatego dziecko lezalo samo kilka godzin dziennie skazane na marne grzechotki, ktore po chwili juz nudzily i zaczynal sie placz... Dni byly cieple, wiec matka zostawiala otwarte okno, by maluch nie mial zbyt duszno. Pewnego dnia, gdy ci ludzie wyszli znow w pole, przez okno do dziecka weszla zmija, zaczela pelznac do kolyski i dotykac malca. Ten bardzo sie ucieszyl, ze ma taka ladna zabawke i rusza sie i syczy i..., nic mu nie robi. Od tego dnia zmija przychodzila do malego codziennie, aby sie z nim bawic, a on juz wiecej nie plakal. Niestety ktoregos razu ojciec wrocil wczesniej i to, co zastal sprawilo, iz malo nie zaslabl. Smiejace sie dziecko z baraszkujaca zmija... Pobiegl zatem po cos ostrego i zabil bestialsko gada, slyszac w tle szloch dziecka. Na drugi dzien wychodzac z domu jak co dzien, zamkneli okno i wyszli... Dziecko marnialo, stalo sie bardzo osowiale, nie chcialo jesc, nie chcialo sie bawic, tak jakby czulo ze stracilo cos bardzo waznego..., przyjaciela. Koniec byl taki, ze po kilku dniach dziecko zmarlo i nikt nie doszedl powodu tej tragedii...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Inya

Autor
Kriss de Valnor
Incubus/Succubus



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Poland
Pią 14:00, 26 Sty 2007

Wiadomość
Kołysanie prababci w trumnie... ale motyw! Wzruszający, a jednocześnie mający pewną dawkę dreszczy. Podoba mi się. Znam te chwile, kiedy biegnie się do dziadka i babci z laurką. Dziadek zawsze mnie pytał, dlaczego na laurce jest mały diabełek albo jakiś las, a nie ma serca albo słoneczka.
Domyślam się, że to Ty jesteś tą wnuczką z opowiadania i opowiadanie jest prawdziwą historią. Niby wydaje się, że taka sytuacja, że ktoś zmarły zdaje się chodzić za ścianą albo za drzwiami nie jest niczym nadzwyczajnym. Jednak zgromadźmy 100 tyś. ludzi i niech podniesie rękę ten z nich, który przeżył coś podobnego. To się zdarza tylko takim osobom, które potrafią dojrzeć i usłyszeć coś takiego.
W drugiej historii widać, jacy ludzie są żałośni i tępi. Nie było ważne, że ktoś odszedł, nie było ważne, że ściany przesiąknięte są wieloma tajemnicami, legendy z tą kobietą nie były ważne. Liczyło się tylko to, że mogło być w tym dworku schowane złoto i zdewastowanie posiadłości nie stanowiło żadnego problemu w drodze do osiągnięcia celu - bogactwa. Ja bardzo lubię stare dworki, domy, które mają swoją historię. Szlag mnie trafia, kiedy słyszę, że takie klimatyczne miejsca zostają zniszczone w imię takich chorych celów, jak znalezienie mitycznego złota. Świetna, klimatyczna historia pełna pajęczyn, domniemanych stworów i z czarną, okultystyczną księgą obok dopalonej do końca świecy jako scenerii wyzionięcia ducha. Mój ulubiony klimat, zwłaszcza ta księga, podoba mi się ta opowieść, nie tylko dlatego, że niewykluczone, że moja śmierć będzie podobna...
Ostatnia historia też jest bardzo ciekawa. Kojarzy mi się trochę z mitycznym Herculesem, tyle, że on zabił węża, nie bawił się z nim. Historia dość smutna, bo ginie dziecko, ale trudno dziwić się ojcu, że zabił żmiję, którą zobaczył przy swoim małym dziecku.

Podsumowując... świetne opowiadanka, musiałaś mieć ciekawe dorastanie, zważywszy na to, że nietrudno się domyślić, że opowiadasz zdarzenia, które nie były wymyślone. Nawet, jeśli jest w nich troszkę legend i wierzeń, to ziarenko prawdy siedzi w tym z pewnością. Widzę, że napisałaś kolejne historie, więc z zaciekawieniem idę czytać dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Kriss de Valnor

Autor
nuit
The Jester



Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Poland
Nie 14:47, 28 Sty 2007

Wiadomość
Na wstępie muszę przyznać, że znam te historie już z opowiadań, ale kiedy czytałem je, to było to dla mnie coś nowego. Słyszeć, to jednak nie jest to samo, co przeczytać. Język różni się znacznie, kiedy się opowiada, a kiedy się opisuje. Tekst pozwolił mi się bardziej skoncentrować na wydarzeniach. Więcej wychwycić. Nie bez znaczenia jest przejrzysta narracja. Oszczędna w formie, ale nie w treści. Nie nuży rozwlekłością, za to poznając koniec każdej z historii mam wrażenie, że szkoda, że tak szybko się skończyła. Każda ma intrygujący klimat. Takich dawnych wierzeń ludzkich. To coś, co jest spotykane tylko w starych kulturach. Takich, jak właśnie polska, choć ogólnie mówiąc - w słowiańskich. Świat zachodni może sobie pomarzyć o takich historiach. Zwłaszcza Ameryka. Ameryka nie ma kultury! Dopiero ją tworzy. Takie historie, jak Twoje Inyu, powinny być utrwalane, trzeba ocalać je przed zapomnieniem. Są dziedzictwem polskości. Wiesz... tak sobie teraz piszę i nagle dotarło do mnie coś... Mają one klimat, który odnajduję w "Dziadach" cz.2 Adama Mickiewicza. Jestem dumny z polskości, jestem dumny, że mamy swoje własne mistyczne i niewyjaśnione zdarzenia, wierzenia i legendy. Mamy własne demony, własne diabły, własne historie z dreszczykiem, które mają swój tajemniczy rodowód w zdarzeniach prawdziwych. To wieki utrwalanych przesądów, tradycji i legend opowiadanych przez prababcie i babcie. To coś, co jest nie do nadgonienia dla młodych cywilizacji. Powinny być cenione przez nas, choć niestety są zapominane przez Polaków. Pewnie po części dlatego, że nie mają się jak o takich opowieściach dowiedzieć, ale głównie dlatego, że jeśli już interesują się horrorami, są to horrory typu Buffy, Van Helsing i cały ten amerykański, nowoczesny kicz. To tak ogólnie o wszystkich opowieściach Twych zawartych we wszystkich tematach.

Osobiście, zgadzam się z Kriss, kołysanie prababci w trumnie to coś bardzo wzruszającego. Cechuje to wrażliwość dziecka. Niby mówią, że dzieci są strachliwe i trzeba je chronić przed takimi widokami. Pewnie jest w tym racja, jednak zdarzają się wyjątki, jak widać Wink To było najpiękniejsze pożegnanie, jakie prababcia mogła sobie wymarzyć, jestem pewien, że jeśli patrzyła gdzieś "skądś" na tą scenę, leciały jej łzy wzruszenia.

Przesądy i zwodnicza opinia ludzka mimo, że jest genezą wszystkich tych opowieści, którym okazałem taki zachwyt przed chwilą, potrafi być jednocześnie okrutna dla jednostek. Jednostki te stają się wprawdzie z czasem lokalnymi legendami, ale czy to równoważy im to, jakich doświadczyli za życia nieprzyjemności? Wątpię. Poparciem na to jest historia starej kobiety, którą opisałaś. Ludzie, zwłaszcza w małych społecznościach, lubią sobie szukać kogoś do oczerniania, jakiegoś kozła ofiarnego, o którym mogą sobie gadać, kogoś kogo można będzie o wszystko oskarżyć. To utrwalane wzorce od stuleci. Wystarczy wspomnieć "polowania na czarownice" w Średniowieczu. Nie chcę siać ziarna odbierającego wyjątkowość historii, jednak powiem tylko tyle, że wcale bym się nie zdziwił, gdyby ta okultystyczna księga i ogarek była wymysłem tych, którzy odnaleźli zwłoki. Czymś, co wymyślono, aby mieć coś ciekawego do powiedzenia, aby nie zawieść oczekiwań tłumu... Tak rodzą się właśnie legendy. Chociaż szczerze wolę wierzyć, że to była prawda, dzięki temu opowieść jest jeszcze bardziej tajemnicza i ciekawa. A moja nutka sceptycyzmu, to jedynie teoria, która nigdy nie zostanie udowodniona i to jest najwspanialsze w tym wszystkim.
W sprawie niszczenia dworków, całkowicie każdym słowem i gestem za Kriss. To hańba.

Faktycznie, podobny motyw do mitu o Herculesie. Tylko koniec bardzo odmienny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty nuit

Odpowiedz do tematu Strona 1 z 1

Forum Strona GłównaKaliopeDzień Dziadzia, Cmentariat, Śmierć... i stara Czarownica :-D
Obecny czas to Czw 21:54, 14 Lis 2024
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group - Glass˛ Created by DoubleJ(Jan Jaap)
Regulamin