Autor |
Kriss de Valnor
Incubus/Succubus
Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Poland
Pon 17:03, 12 Lut 2007
|
|
Wiadomość |
|
Akasha, to prawda, odrzucam blondynki, jako przykłady, co nie znaczy, że blondynka nie może być wampirem. Przykład oznacza stereotyp, w dobrym sensie. Brunetki, ogólnie ciemnowłose kobiety bez wątpienia bardziej pasują do tego. To nie ma nic wspólnego z inteligencją, bo tak samo są przebiegłe i inteligentne blondynki, jak i durne brunetki. Tak, troszkę kojarzy mi się z dominacją, ale raczej taką związaną z tym, że nie dają sobie narzucić dominacji innej osoby. Nie musi być koniecznie tak, że świat dzieli się na dominujących i zdominowanych. To też nie jest tak, że trzeba wszystko i wszystkich trzymać w garści. Trzymać trzeba to, co jest cenne, reszta jest bez znaczenia. Nie wiem, czy masz na myśli siłę psychiczną, czy fizyczną, ale chyba tą drugą. Siła fizyczna nie jest odpychająca, kiedy jest uzasadniona. Nie mam też na myśli kopania wszystkich, których się chce. Użyłam sformułowania takiego w odniesieniu głównie do natrętnych facetów, którzy nie rozumieją, że słowo "nie" naprawdę oznacza "nie", "nie mam ochoty na to, byś dalej zajmował mój czas i moją uwagę". Zbytnia natarczywość mnie irytuje, a spotykam się z nią często. Sama na pewno wiesz, że okazanie wzgardy i braku zainteresowania czasem nie wystarczy. Mam namyśli głównie sytuacje, kiedy taki łoś przechodzi do zbytniej bezpośredniości. Kobieta musi umieć się bronić przed tym, co jej nie pasuje.
Facet, który boi się inteligentnej kobiety, nienawidzi takich kobiet, nie jest w kręgu moich zainteresowań. Zarówno ogólnie towarzyskich, jak i bardziej intymnych. Dla mnie mogliby nie istnieć i faktycznie nie istnieją. Taka nienawiść, to słabość. Mierzi mnie słabość u faceta. Powinien być męski, tzn. silny psychicznie, a przy tym mieć klasę. To się tak rzadko zdarza. Gościu, który szuka w relacji z kobietami głównie wygody ma niskie ambicje, a tacy mnie też nie interesują. Aby pragnąć mężczyzny, muszę go podziwiać, musi mi imponować. Siła, mądrość i spokój to bezcenne cechy. Facet, który dobrze czuje się w ramionach blondyneczki z cielęcym uśmiechem, szuka jedynie banalnego sexu. Wyładowania się, które nie wiąże się z wysiłkiem psychicznym. Szuka prymitywnych zachowań. Mnie to nie interesuje. I nie chodzi tu o marudzenie, gdy jest po wszystkim (osobiście nie trawię ględzenia, zarówno facetów, jak i kobiet). Chodzi o to, że ja muszę mieć taki stan, że kiedy facet do mnie mówi, ja mam ochotę go słuchać. Nie jest to dla nich łatwe. Ogólnie stwierdzam, że faceci rzadko mają coś naprawdę do powiedzenia, większość z nich, to chłystki z przerośniętym ego, twierdzący, że mają coś do powiedzenia. Plotą, aby pleść, bo oceniają swoją atrakcyjność intelektualną wedle ilości wypowiedzianych słów. Nie w tym rzecz, by zagadać kobietę, a wielu, jak zdążyłam zauważyć cieszy się i bierze to za swój sukces, jeśli zapędzą kobietę w kozi róg jakimiś gierkami słownymi. Zupełnie nie biorą pod uwagę tego, że kobieta może mieć gdzieś całą rozmowę, więc się specjalnie nie wysila i powinni być wdzięczni losowi, że nie powiedziała tego im wyraźnie.
Też miałam koleżankę, która się farbowała z blondu na czerń. Zupełnie tego nie rozumiałam. Chciała bardziej pasować do środowiska, w jakim się obracałyśmy. Nie w tym rzecz zupełnie. Może środowiska, gdzie brunetki farbują się na blond są faktycznie tak powierzchowne, że ma to znaczenie, ale w środowiskach, w których ja się obracałam i nadal w nich lubię przebywać, nie ma to żadnego znaczenia. To, że osobiście uważam, że wampiryczność wiąże się z ciemnymi włosami i odrzucam blondynkę, jako wzór wampira nie oznacza, że nie mogę lubić blondynki i że wszystkie mam za debilki. Wizerunek wampirzycy, jaki mam, nie ma zupełnie przełożenia na sferę moich kontaktów towarzyskich. Chore by było to, gdyby miał.
Nuit, faktycznie jest w tym powalająca racja. Jasność kojarzy się z dobrem, a czerń ze złem. To decydujący czynnik w wizerunku wampira. Sztucznie przypisane kolory włosów do inteligencji lub jej braku nie mają żadnego znaczenia.
Biala Roza, te zazdrosne ciemnowlose kobiety widocznie mentalnie byly blondynkami. A tak poważnie, to dowcipy i stereotypy nie wzięły się z zazdrości. Wzięły się z faktycznego stanu społeczeństwa. Blondynki starannie pracowały latami na stereotyp głupoty, więc niech się teraz nie dziwią. Głupie robią koło pióra inteligentnym, ale takie jest życie. Nie ma takiego stereotypu wobec facetów, bo blondyni nie ubierają się na różowo, nie wciskają się w obcisłe podkoszulki, które blokują proces oddechowy, nie biegają w szpilkach po górach ubrani w obcisłe kiecki, w których ledwo można zrobić krok, nie robią sobie operacji biustu na rozmiar D, nie rechoczą wszyscy bez powodu, nie gadają ciągle o sobie i swych pseudoosiągnięciach. To oczywiście stereotypy, ale mają silne źródło w prawdziwych zachowaniach. Najlepsze jest to, że chyba wcale nie zaczęło się od nastolatek. Telewizja tylko podchwyciła coś, co zostało już stworzone. Mylisz się, to, że dziś jesteś blondynką, a jutro będziesz ciemnowłosa jest bez sensu. Będziesz nadal blondynką tyle, że zafarbowaną. A jeśli się zafarbujesz z tak bzdurnego powodu, jak stereotypy, to dołączysz do tych blondynek, dzięki którym one powstały. Trzymajmy się jednak tematu, pozostawiając w tyle dyskusje o zależnościach inteligencji od kolorów. Wampirzyce to kobiety silne, z własnymi poglądami, umiejętnością oceny sytuacji, idące zgodnie z tym, gdzie chcą, często bezwzględne. Budzące pożądanie u facetów i poczucie zagrożenia oraz złość w innych kobietach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|